Janusz Korwin – Mikke w Krakowie – O wrzodach, lustracji i partii agentów


[adrotate group=”9″]

Spotkanie z Januszem Korwin – Mikke w Krakowie, 12 kwietnia 2012 r.

To był majstersztyk techniczny jeśli idzie o przepchanie tego w Sejmie. Natomiast politycznie, to gdybym miał dzisiejszą wiedzę, to nie zgłaszałbym uchwały lustracyjnej.

Uchwała lustracyjna nie została zrealizowana i to jest jej główna wada. Chodzi o to, że Antoni Macierewicz, zresztą mój kolega szkolny, miał polecenie, tak brzmiała uchwała, ujawnić agentów UB i SB będących senatorami, posłami, wojewodami, ministrami, sędziami, prokuratorami. Natomiast Antoni ujawnił tylko tych agentów SB i UB, którzy już nie pracowali dla UOP. Czyli nie ujawnił czterech piątych agentów, tych najważniejszych, bo służby specjalne z tych ujawnionych zrezygnowały, to znaczy, że to są nieważni agenci dla służb, z dobrych agentów się nie rezygnuje. Ujawnił zupełnie nieistotnych agentów a istotnych nie ujawnił. Oprócz tego niektórych nie mógł ujawnić. Nie mógł ujawnić trzech kategorii agentów; tych, którzy są w zbiorze specjalnym, do dzisiaj są nieujawnieni, druga kategoria to ci, którzy byli in pectore, generał Kiszczak przyznał, że było kilku agentów, którzy w ogóle niczego nie podpisali, nie było z nimi żadnej umowy i wszystko było na gębę, a trzecia, której nie ujawnił byli to agenci WSI, bo dotyczyło to agentów SB a nie agentów WSI. Są całkowicie nieujawnieni.

W Sejmie ówczesnym na tych 460 posłów było co najmniej 315 agentów Służb Specjalnych, ale większość głosowała „za” żeby się nie ujawnić. Bo każdy z nich myślał, że on jest tym jedynym agentem, a cała reszta nie i żeby się nie dekonspirować głosował „za”. To było zrobione błyskawicznie, nie mieli czasu się skonsultować ze swoimi oficerami prowadzącymi.

Natomiast skutki tego były fatalne, dlatego, że ci agenci się zorientowali ilu ich jest. Powstało coś na wzór partii agentów, przedtem każdy myślał, że on jest tą jedyną czarną owcą a teraz nabrali siły, zobaczyli ilu ich jest i jakie mają poparcie społeczne i się bardzo wzmocnili.

Ja wierzyłem naiwnie, że Antoni wszystkich ujawni, będą trzy dni zamieszania i będzie spokój z tym wszystkim. Tymczasem okazało się, że wyszło inaczej.

Jak ma pan wrzód to są dwie metody postępowania we wrzodach; pierwsza – to jest wycisnąć w całości, posmarować spirytusem, dokumentnie wydusić, druga metoda – nie ruszać. Natomiast metoda naciąć go, naruszyć i zostawić jest najgorsza, bo ropieje wszystko wokół. Niestety uchwała lustracyjna była takim nacięciem wrzodu i gdybym wiedział co się stanie to bym jej nie zgłaszał.

 

Facebook Comments

Related posts