Grzegorz Surdy na spotkaniu z uczestnikami protestu głodowego w Krakowie


[adrotate group=”9″]

Grzegorz Surdy podczas konferencji z udziałem uczestników protestu głodowego w Krakowie.  Spotkanie odbyło się w Auli im. ks. prof. Józefa Tischnera w Collegium Witkowskiego (Kraków, ul. Gołębia 13).

* * *

Bardzo się cieszę, że tacy ludzie jak Andrzej Nowak są z nami. I właściwie to Andrzej Nowak jest sprawcą tej całej zawieruchy, tego co przeżywamy. Andrzej Nowak był tym, który publicznie jak tylko pojawiły się założenia tych nowych podstaw programowych, które zresztą błyskawicznie wprowadzono do gimnazjów, bo trzeba pamiętać o jednym, że mówimy o kolejnym etapie niszczenia polskiej oświaty, w ogóle szkolnictwa i tego przedszkolnego i tego na uczelniach czego państwo niestety już doświadczacie. Widzieliśmy to co towarzyszyło tym protestom. Poza Andrzejem Nowakiem tysiące, właściwie osób i to z różnych środowisk. Bo poza intelektualistami, profesurą również protestowali nauczyciele, protestowali rodzice. Rodzice, dla których ta sprawa być może jest najważniejsza, bo to oni mają świadomość co gotuje się ich pociechom, ich dzieciom. Widzieliśmy też, że przez trzy lata to było jak wołanie na puszczy, jak rzucanie koroną o ścianę. Ministerstwo przyjęło wygodną, trochę inną politykę niż wcześniej. Wprowadzono nową politykę, ja to nazywam politykę obwieszczą, czyli oczywiście informowano, wysłano maile, organizowano spotkania i obwieszczano, że będzie to, to, to. Jakieś głosy krytyczne czy próby dyskusji zbywano, że gdzieś tam może będzie i żeby pisać listy. Takich listów oczywiście pisano mnóstwo i efektu nie było żadnego.

W momencie jak dowiedzieliśmy się w lutym o tym, iż wchodzi ten ostatni etap tej reformy dotyczący szkół, już teraz ponadgimnazjalnych uznaliśmy, że trzeba zaprotestować. Mimo, że oczywiście od wielu lat różne sprawy w Polsce nie układają się dobrze. Protesty i problemy, których dotykamy, widzimy właściwie na co dzień są różne. Stan armii, stan bezpieczeństwa, stan gospodarki, no wiele rzeczy rzeczywiście jeżeli nie jest katastrofalnych to rzeczywiście jest w bardzo trudnym stanie. Uznaliśmy, że teraz dotyczy to sprawy najważniejszej. Dotyczy tego jaka Rzeczpospolita będzie za parę lat, czy będzie w przyszłości. Uznaliśmy, że trzeba powiedzieć nie, zdecydowanie nie. Ponieważ możliwości mamy ograniczone. Uznaliśmy, że po pierwsze trzeba wstrząsnąć opinią publiczną. Po drugie trzeba próbować wstrząsnąć rządzącymi.

Facebook Comments

Related posts